URODA

RECENZJA: Peeling enzymatyczny Organique

/you and I we have to let each other go, we keep holding on but we both know/


Przyszedł czas na recenzję jednego produktu z grudniowego pudełka ShinyBox, a dokładnie kosmetyku pochodzącego z marki Organique, Enzymatic Peeling & Herbal. Sama marka tworzy kosmetyki z naturalnych składników, a na pewno w większej mierze. Osobiście wolę bardziej peelingi enzymatyczne od tych mechanicznych, bo są delikatniejsze, nie rysują i nie podrażniają naszej cery 🙂 
Opis produktu:
Peeling enzymatyczny, przeznaczony do każdego typu cery, nawet wrażliwej i alergicznej, wykorzystujący doskonałe właściwości eksfoliujące enzymów z owoców papai i ananasa. Jego działanie złuszczające wzmocnione zostało przez koktajl kwasów owocowych o niewielkim stężeniu. W trakcie zabiegu kaolin wnika w pory skóry i oczyszcza jest z nadmiaru sebum i zanieczyszczeń. Połączenie tych surowców w jednym preparacie zapewnia delikatne, a zarazem optymalne oczyszczenie. Odpowiednią ochronę skóry gwarantują ekstrakty ziołowe z krwawnika, prawoślazu i melisy, łagodzą i zapobiegają podrażnieniom. Kompleks Regucea pozyskiwany z ziaren jęczmienia wskazuje dużą skuteczność w wale z problemami skóry naczyniowej. Hamuje reakcje zapalne, redukuje zaczerwienienia i w znacznym stopniu przyczynia się poprawy wyglądu skóry. Po zabiegu cera odzyskuje blask i jest doskonale przygotowana do dalszej aplikacji kosmetyków.
Sposób użycia: Nałożyć na całą twarz, zostawić na 5 minut, potem wilgotnymi dłońmi wmasowywać go przez kolejne 5 minut, resztę produktu zmyć.
Co ja na to?
Podczas trzymania go przez czas 5 minut odczuwa się lekkie szczypanie, ale wydaje mi się to spowodowane dogłębnym oczyszczaniem naszej twarzy z całego brudu, więc można to wybaczyć. Produkt ma konsystencje pasty i ładne opakowanie, ale w tubce byłoby bardziej higieniczne niż wkładanie paluchów do środka, lecz nie można mieć wszystkiego 🙂 Zapach ziołowy, do wytrzymania! Wydajny, bo mam go od połowy grudnia i robiłam już tych peelingów trochę, Narzeczony również,  a zużycie jest znikome. Najbardziej boli mnie jego cena (ok. 76 zł/100 ml), bo sama bym się na niego nie skusiła i nadal używała tylko tego z Dermiki, ale w sumie do jakości cena jest nawet adekwatna. Po dokładnym wmasowaniu i zmyciu nasza nasza buzia jest świeża, gładka, miękka, lekko napięta i przede wszystkim dogłębnie oczyszczona oraz zmatowiona. Jest również delikatnie zaczerwieniona, ale to pewnie wina tego podszczypywania. Zaczerwieniona NIE podrażniona 🙂 Zdecydowanie POLECAM!

Może Cię zainteresuje?

6 komentarzy

  1. Anonimowy says:

    jak jest z SHINYBOX-em, to się zamawia?
    jaki koszt?

    1. Koszt jednego pudełeczka wynosi 49 zł, w którym masz pięć kosmetyków (subskrybentki mają więcej, czyli co miesiąc pobiera z konta 49 zł). Na stronie http://www.shinybox.pl jest wszystko dokładnie opisane 😉 Pozdrawiam!

    2. Anonimowy says:

      subskrybentki? co to znaczy? ;d

    3. Subskrybentka, czyli dostaję pudełeczko, co miesiąc i po prostu z mojego konta w banku pobierane jest 49 zł, a dodatkowo subskrybentki otrzymują o jeden pełnowymiarowy produkt więcej 🙂

  2. Anonimowy says:

    mogę zapytać, jakie ty zamawiasz: Subskrypcja, Pojedynczy ShinyBox czy Pakiet ShinyBox?
    lepiej zamawiać pojedynczo czy jednorazowo płacąc np. za 12m-sc?
    zamawiasz jako subskrybentka?
    pozdrawiam,

    1. W grudniu i w styczniu zamówiłam pojedyncze pudełeczko, ale od lutego chciałabym być subskrybentką, bo miałabym dodatkowo jeden produkt więcej, więc według mnie ta opcja się najbardziej opłaca 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *