CODZIENNOŚĆ

Trochę studiów, więcej pracy

Cześć! 

Trochę minęło od ostatniego posta, ale to tylko dlatego, że mam ostatnio kocioł! 
Oficjalnie jestem na drugim roku moich prawie ukochanych studiów, udało mi się zaliczyć i wrzesień mam wyłącznie na urlopowanie 🙂 Czasem się dziwię, że mam tyle szczęścia na studiach, bo tyle rzeczy zaliczyłam bez przygotowania lub nauki przed egzaminem. Jedynie jaką miałam poprawkę to z historii, której bardzo nie chciało mi się uczyć, ale mój instynkt dobrze mi podpowiadał i zaznaczyłam poprawnie odpowiedzi i trójka jest. 
Praca. Do końca lipca będzie urwanie głowy! Od rana do wieczora w pracy, w każdy dzień tygodnia i do końca miesiąca tylko jeden dzień wolnego. Pewnie tego wolnego dnia będę miała masę rzeczy do zrobienia i tyle, co będzie wolny. Dzisiaj jestem trzeci dzień, kolejny dzień spędzony poza domem. 
Tyle rzeczy na głowie, że nie mam kiedy kupić baterii do aparatu i przygotować zdjęć, ale mam kolejny pretekst do zakupu ich – wyczerpały się w myszce do komputera. Tak sobie postanowiłam, że w ten wolny dzień zrobię zdjęcia – w końcu może mi się uda!
Dlaczego postanowiłam stworzyć bloga?
Potrzebuje przemiany – wewnętrznej i zewnętrznej. Chcę pokazać, że upór i dążenie do celu mogą zdziałać cuda. Jak wiecie jestem zaręczona, w planach ślub za dwa lata – a jako panna młoda muszę ślinić, być najpiękniejsza, podziwiana. Ale jak mam taka być, gdy według mnie nie do końca mi wszystko współgra? Wcześniej pisałam, że będę nosić aparat (mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni, bo teraz mam trochę komplikacji), chcę wrócić do rozmiaru 36, pozbyć się trądziku i innych dupereli nie dodających uroku mojemu ciału. Jak widać trochę pracy przede mną i dlatego jestem tutaj, bo chce się tym dzielić i otrzymać trochę motywacji od ludzi, którzy mnie nie znają, bo wsparcie narzeczonego to chyba za mało 🙂
Zmienić sposób żywienia, czy zacząć regularnie ćwiczyć to problem dla mnie, gdy siedzę 11 godzin w pracy i nie mam możliwości odgrzania sobie posiłku przygotowanego wcześniej, a po powrocie do domu (godzina 22) nie mam ochoty na ćwiczenia i myślę o kąpieli oraz śnie. Będzie ciężko, ale muszę jakoś dać radę, bo kto jak nie ja? 🙂
Dodam zdjęcie, żeby notka nie była taka smutna, sama z tekstem 🙂
Was serdecznie zachęcam do śledzenia mojego instagrama oraz twittera

Może Cię zainteresuje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *