CODZIENNOŚĆ

Co dobrego przyniósł luty? | Krótkie podsumowanie lutego i plany na marzec

Luty do dla mnie czas świętowania miłości. Po pierwsze, mamy Walentynki – dla niektórych święto totalnie komercyjne i bezsensu, a dla innych podwód do celebracji miłości (do drugiego człowieka, do zwierzaka czy samego siebie). Po drugie, obchodzimy wtedy rocznicę. W tym roku stuknęło nam 9 lat razem. Wow, uszanowanko dla nas 🙂

Starałam się wypracowywać sobie nawyki oraz zrealizować swoje trzy mini-cele. Ogólnie miesiąc minął bardzo szybko i całkiem dobrze się zaczął, a nawet zakończył. Jednym z największych sukcesów jest zakup sukni ślubnej.

Co dobrego przyniósł luty?

Trzy mini-cele, które sobie wyznaczyłam na drugi miesiąc 2021 to: szukanie pracy, trenowanie trzy razy w tygodniu oraz branie udziału w webinarach na platformie Klubu PSC. Natomiast, jeśli chodzi o nawyki to pracowałam nad: 30 minut dziennego czytania, regularne szczotkowanie ciała na sucho, picie różnych ziółek, używanie wcierki do włosów, aktywność fizyczna trzy razy w tygodniu, 60 minut rozwoju w każdy wolny dzień oraz uzupełnianie Dziennika Wieloletniego (TUTAJ). Jak to wszystko wyszło? Czy dałam radę? Czy poległam?

Luty nie był dla mnie zbyt ambitnym miesiącem, ale może zacznę od sukcesu. W styczniu jednym z moich małych postanowień było stworzenie CV (TUTAJ), które spowodowało, że zostałam zaproszona na rozmowy rekrutacyjne. Byłam nawet na rozmowie, ale nie porozumieliśmy się w kwestii wynagrodzenia, bo gdyby nie ta kwestia to pewnie miałabym pierwszy miesiąc w nowej pracy za sobą. W każdym razie nadal jestem w procesie szukania pracy, idzie pomału. Jeśli chodzi o trenowanie, to ćwicząc 3 razy w tygodniu, powinnam mieć za sobą 12 treningów, a skończyłam z 10 treningami. Nie było źle, ale przyznam się bez bicia, że mam kryzys 🙁 Kwestię webinarów i pracy nad swoim rozwojem, pominę…

A budowanie nawyków?

Jeśli chodzi o budowanie nawyków to śmiało, mogę stwierdzić, że było fifty-fifty. Są powody do dumy i do zapadnięcia się pod ziemię. Zacznę od sukcesów, by było miło 🙂 Przez cały miesiąc udało mi się uzupełniać Dziennik Wieloletni (28/28), a szczotkowanie ciała oraz używanie wcierki przez 23 dni. Nie najgorszy wynik ma picie ziółek (18/28) oraz trenowanie (10/28) biorąc pod uwagę założenie ćwiczenia trzy razy w tygodniu. Najgorzej wypada czytanie (9/28), a totalnie beznadziejnie kwestia rozwoju (2/28). Cały czas walczę nad prokrastynacją oraz stawianiem sobie priorytetów, a gdy to ogarnę, wszystko będzie dobrze.

Jakie mam plany na marzec?

Zgodnie ze swoim postanowieniem noworocznym (więcej o nim TUTAJ), w każdym nowym miesiącu wyznaczam sobie trzy mini-cele. W marcu skupiam się przede wszystkim na:

🤸‍♀️ Blogowy powrót, a dokładniej publikowanie dwóch wpisów tygodniowo (w każdą środę i sobotę).
🤸‍♀️ Aktywność fizyczna 3 razy w tygodniu, by dalej budować sobie mięśnie i mieć sprawne ciałko.
🤸‍♀️ Przerobienie kursu Oli Budzyńskiej „Zrób TO dziś”, do którego mam dostęp jako Klubowiczka, a od roku go nie ruszyłam.

W sprawie nawyków niewiele się zmienia, bo nadal pracuje, by przez 30 minut dziennie czytać, a w każdy wolny dzień poświęcać godzinę na rozwój. Z tematów urodowych to na topie jest szczotkowanie ciała na sucho, picie ziółek czy wcierka do włosów. Wciąż nie odpuszczam aktywności fizycznej (3 x aktywność w tygodniu) oraz wypełniania Dziennika Wieloletniego (TUTAJ odsyłam zainteresowanych), ale doszło publikowanie dwóch wpisów na blogu (w każdą środę oraz sobotę).

Jaki był dla Was drugi miesiąc 2021 roku? Całkiem wporzo czy idź i nie wracaj? Jestem bardzo ciekawa, więc czekam na Was w komentarzach 🙂__________________________

Jeśli Ci się tutaj podoba i chcesz być na bieżąco to wpadnij też na:

  • FanPage bloga i daj , bo mam nowy cel – zdobyć 1000 polubień 😉#żebrolajki,
  • Instagram, gdyż tutaj można mnie spotkać najczęściej, więc zachęcam do obserwacji.

Może Cię zainteresuje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *