Jak pisałam w poście niżej weekend spędziłam w Warszawie. Pojechałam tam wraz z narzeczonym na turniej piłki nożnej Generali Deyna Cup (turniej ku czci wielkiego piłkarza Kazimierza Deyny). Były to moje pierwsze mecze piłkarskie, których nie oglądałam siedząc przed telewizorem. Udział w turnieju wzięły cztery drużyny – Fluminense FC, Austria – Wiedeń, Partizan Belgrad oraz mistrz Polski Legia Warszawa.
Podczas meczy, gdy nie grała Legia było nudno, siedziałam i ziewałam. A jak czas był na mecz Legii to się działo! Na początku zaśpiewaliśmy „Sen o Warszawie”, a na wyjście piłkarzy „Mistrzem Polski jest Legia”. Atmosfera niesamowita, byłam pod wrażeniem. Cały mecz na sektorze tzw. żylecie się stoi i śpiewa, nawet ja poczułam ten klima i przy trafionych bramkach skakałam z radości. No, kto by pomyślał 🙂
Mecz skończył się wygraną Legi, bo przecież w końcu jest mistrzem! 🙂 Niestety nie miałam czasu na chodzenie po Warszawie, a jedyne miejsca, które odwiedziłam to hotel, Blue City i Pepsi Arena. Już wiem, że będę chciała pojechać jeszcze na jakiś mecz i pokibicować, poczuć się częścią. Wszystkim to serdecznie polecam, a poniżej dodaję kilka zdjęć ze stadionu, ale niestety nie zrobiłam zdjęć jak grała Legia, nie było kiedy 🙂
Narzeczony – wierny kibic 🙂 |
Jakąś pamiątkę trzeba przywieźć – ja nabiłam sobie sinika przy skakaniu 🙂 |
A, jeśli jesteście ciekawi jak wygląda takie kibicowanie to tutaj możecie zobaczyć, co się działo drugiego dnia Generali Deyna Cup 🙂