/śmiej się i tańcz, niech plącze nam włosy wiatr/
Skończył się sierpień i skończyły się wakacje (nie żebym je miała), czyli czas na jego podsumowanie. Jak to ja ze wszystkim wchodzę ze spóźnieniem, milion rzeczy mam do zrobienia i milion rzeczy zapominam. Tak, mój urok 🙂 Ostatni miesiąc okresu wakacyjnego nie był dla mnie łaskawy. Posypało się troszkę w pracy, dużo obowiązków, brak chęci na cokolwiek. Jedynie, co chciałam robić to płakać. Z plusów? W końcu doczekałam się końca umowy i nowego telefonu, więc było sporo selfies (zauroczenie level hard). Kupiłam swój pierwszy produkt marki MAC, jestem mega zadowolona i myślę, że niebawem coś naskrobię. A dla psiaka, łóżko 🙂 Również moja sierpniowa aktywność na blogu była minus tysiąc pięćset sto dziewięćset. Staram się zmotywować i częściej uśmiechać, ale wszystko idzie nie tak jak powinno.
Czego wymagam od września? Większej ilości dni do uśmiechu, radości z aparatu (jutro będę już jego posiadaczką!) i chęci do pisania bloga, bo ostatnio mi jej brak. Mam dużo planów, lecz na planach tylko się kończy. Obiecuję wrócić z masą pozytywnej energii i jakoś zaplanować swoje życie. Trzymajcie za mnie kciuki! Pozdrawiam Was serdecznie i udanego wieczora!
Ale masz piękne włosy na ostatnim zdjęciu! <3
Dziękuję, ale czas je pofarbować i delikatnie podciąć 🙂
🙂
Tak jest chcemy więcej Ciebie !!! 😉
Od jutra nowy aparat, więc będę powoli wchodzić z powrotem w blogowe życie 🙂