CODZIENNOŚĆ

INSTA MIX #6

/jesteś sam gdy zapada zmrok, będziesz sam gdy Twe życie przeminie/ 

Listopad należał to tych miesięcy, który nie był zbyt chętny do fotografowania 🙂 Chociaż był to raj dla tzw. selfików 🙂 Większość miesiąca spędziłam na leniuchowaniu w każdy wolny dzień od pracy. Była też praca, studia a nawet miałam czas na wyjście ze znajomymi! Odwiedziłam kuzynkę, pochodziłam w kaloszkach… I tyle, nic nadzwyczajnego się nie działo, niestety! 

***
Wiem, że ten post miał się ukazać wczoraj, lecz wczoraj byłam wyrwać dwie czwórki. Po powrocie do domu miałam pół twarzy zdrętwiałej, bo działało znieczulenie i do wieczora byłam nie do życia. Zdecydowanie nie byłam w stanie siedzieć przy komputerze, więc postanowiłam sobie poleżeć i odpocząć. Najgorsze było to, że najpierw musiałam jechać do Zgierza po nowe skierowanie. Stałam na przystanku ponad dwadzieścia minut i czekałam na tramwaj ( przy okazji zmarzłam), którym jechałam z jakieś pół godziny tylko po to aby wejść do przychodni na całe pięć minut! Żeby dostać się z powrotem do Łodzi czekałam na autobus ponad dwadzieścia minut i również zmarzłam. Stomatolog, poczekalnia, znieczulenie i za chwilę rwanie. Za wyrwanie dwóch zębów zapłaciłam 250 zł, czyli o 50 zł mniej niż ostatnio, jedyny plus tego całego przedsięwzięcia 🙂 Bez dwóch dolnych zębów czuje się dziwnie, bolą mnie miejsca po ukłuciu ze znieczuleniem. Chciałabym, aby to głupie uczucie już przeszło! W piątek mam wizytę, ale wczoraj w recepcji poprosiłam o przełożenie jej na za tydzień, ale wszystkiego dowiem się dzisiaj. Nie wiadomo, czy jeden z pacjentów z przyszłego piątku zgodzi się na przełożenie wizyty na ten. Czekam na telefon, który ma być pod wieczór. W sumie to już chciałbym założyć ten aparat, mieć ten ból z głowy i czekać na efekty, lecz nie można mieć wszystkiego od razu! 

Może Cię zainteresuje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *