Miesiąc temu dzieliłam się z Wami swoimi kosmetycznymi odkryciami (kliknij TUTAJ) i uważam, że teraz jest odpowiedni moment by pokazać Wam, co nowego skradło moje serce. Z góry uprzedzam, że post zdominowany został przez produkty do brwi 😉 Zacznę od tego, że jeszcze miesiąc temu w ogóle nie przywiązywałam wagi do podkreślania ich, a przecież mówi się, iż jest to rama naszych oczu. Wspomnę jeszcze, że dopiero od niedawna systematycznie je reguluję oraz przyciemniam henną. Podsumowując tą cudowną historię byłam blogerką z zarośniętymi brwiami, ale ten etap mam już za sobą.
BELL, WAX EYEBROW PENCIL (Wosk do brwi w kredce)
Kredka do brwi o bardzo woskowej konsystencji, dzięki której nadajemy kolor oraz utrzymujemy brwi w ryzach. Zamknięta jest w wykręcanym opakowaniu, więc nie musimy jej temperować. Daje bardzo naturalny wygląd na brwiach, utrzymuje się cały dzień, łatwo się z niej korzysta i na pewno poradzą sobie z nią osoby niedoświadczone, które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem brwi. Możemy nią uzupełnić ubytki lub w sposób naturalny podkreślić brwi. Występuje w trzech kolorach: 01 Blondynka, 02 Szatynka (mój kolor) oraz 03 Brunetka.
BOURJOIS, RADIANCE REVEAL (Korektor rozświetlający)
Na promocji w drogeriach Rossmann nie mogłam przejść obojętnie obok korektorów jak na maniaczkę korektorów przystało 🙂 Po pierwszej aplikacji przepadłam, totalnie się zakochałam. Jest to produkt bardzo lekki ze średnim kryciem, ale można je budować poprzez nakładanie cienkich warstw. Świetnie rozświetla spojrzenie, po prostu robi to genialnie! Dobrze przypudrowany utrzymuje się cały dzień, więc dla mnie strzał w dziesiątkę. Poza tym ma bardzo ładne opakowanie w formie błyszczyku, które przypadnie wielu osobom do gustu. Jedyne, co mam mu do zarzucenia to fakt, że czasem nieładnie zbiera mi się w zmarszczkach pod oczami, co nie wygląda nieestetycznie.
INGLOT, KONTURÓWKA DO BRWI W ŻELU AMC
Produkt bardzo rozsławiony w internetowym świecie, więc sama się na niego skusiłam. Nie ukrywam, że bałam się pierwszej aplikacji, ale nie wyszło najgorzej. Posiadam nr 16, który bardzo ładnie wygląda na moich brwiach. Można nim dorysowywać pojedyncze, brakujące włoski lub podkreślać cały łuk, ale również możemy robić jedno i drugie. Aplikacji trzeba się nauczyć, by nie zrobić sobie krzywdy, więc trening jak najbardziej wskazany. Jest wodoodporny, utrzymuje się cały dzień, wygląda bardzo naturalnie.
L’OREAL, LUMI MAGIQUE BASE (Baza rozświetlająca pod makijaż)
Godny konkurent dla bazy rozświetlającej z Golden Rose, o której pisałam TUTAJ klik. Możemy nakładać ją na trzy sposoby: na całą twarz, wymieszaną z podkładem lub na miejsca, które chcemy rozświetlić. Moim ulubioną opcją jest mieszanie z podkładem, bo tak genialnie rozświetla cerę, że efekt WOW murowany. Posiada lejącą konsystencję oraz wiele drobinek rozświetlających, nadaje skórze blask. Myślę, że przygotuję dla Was post z porównaniem do bazy GR.
MAYBELLINE, BROW DRAMA (Maskara do brwi)
Szukałam czegoś do przeczesywania brwi oraz do utrzymania ich w ryzach i znalazłam. Posiadam kolor transparentny, ale tylko dlatego, że w drogerii nie było testerów i bałam się zaryzykować. Produkt nie skleja brwi, nie wyświeca ich, jest niewidoczny na skórze, ale trzyma je do zmycia makijażu.
OD GÓRY: BORUJOIS, L’OREAL, BELL, INGLOT, MAYBELLINE
Te produkty w ostatnim czasie skradły moje serce. Jakie produkty Wy ostatnio odkryłyście? Miałyście coś z wyżej wymienionych? Czekam na Wasze opnie w komentarzach oraz odsyłam do kanałów społecznościowych bloga 🙂
Niestety nie miałam jeszcze okazji wypróbować wymienionych przez Ciebie kosmetyków:/ muszę to nadrobić:)
Ja sama do pewnego czasu nie dotykałam brwi niczym więcej niż pęsetą 😀 ostatnio jednak poszła w ruch paletka z Avonu z woskiem i cieniem i muszę przyznać, że efekt mi się podoba 🙂
Ciekawi mnie ten korektor Bourjois 😉