URODA

#LFBEAUTYBOX edycja marcowa „Spotlight”

Bardzo cieszę, gdy nadchodzi nowy miesiąc, bo to oznacza nowe pudełko kosmetyczne #LFBEAUTYBOX. Pudełko samo w sobie jest bardzo ciężkie, co oznacza, że zawartość jest konkretna. W marcu zostaje rzucone światło na 6 produktów, które pokochał świat miłośników urody i pielęgnacji. Wybrane zostały kosmetyki, które przygotują nas na wiosnę. Zaciekawieni? 🙂

Zawartość #LFBEAUTYBOX edycja marcowa „Spotlight”

Jak, co miesiąc poza kosmetykami w środku znajdziemy najnowsze wydanie brytyjskiego „Elle Magazine” oraz gazetkę lookfantastic „Beauty Box Magazine”, która wypełniona jest poradami, trikami i najnowszymi trendami ze świata urody i kosmetyków 🙂 Edycja marcowa nosi nazwę „Spotlight”, czyli zrzuca światło na kosmetyki TOP, ulubione, najlepsze. Co ciekawe, zawartość w tym miesiącu jest warta 270 zł. W środku oczywiście znajduje się 6 produktów (1 makijażowy oraz 5 pielęgnacyjnych):

  • Omorovicza „Cleansing foam” – pianka oczyszczająca, która usuwa makijaż i zanieczyszczenia.
  • Rituals „The ritual of sakura’ soothing hand balm” – nawilżający i wygładzający krem do rąk.

  • The Ordinary „Hyaluronic Acid 2% + B5 Hydration support formula” –  serum nawilżające z kwasem hialuronowym 2% oraz witaminą B5.
  • Mádara „Smart anti-pollution charcoal and mud repair mask” – maska do twarzy usuwająca brud i zanieczyszczenia z działaniem przeciwstarzeniowym.

  • EOS „Lip balm” – nawilżający balsam do ust.
  • Morphe „Mini highlighter in 'Spark'” – rozświetlacz do twarzy w kolorze „Spark”.

Co sądzę o zawartości?

Podoba mi się ta zwartość, bo zostałam bardzo miło zaskoczona. Tak miło, że używanie tych kosmetyków to będzie przyjemność. Serio, serio! 🙂 Najbardziej cieszy mnie produkt marki The Ordinary oraz jako fanka błysku, rozświetlacz od Morphe. Takie rzeczy jak balsam do ust, krem do rąk albo mydło do twarzy czy maseczka, zawsze się przydadzą i zostaną wykorzystane. Chociaż ciekawa jestem produktu od Omorovicza, bo to dosyć droga marka, ale z dobrymi opiniami.

Jak produkty z lutowego boxa?

Lutową zawartość boxa pokazywałam oczywiście na blogu i zainteresowanych odsyłam TUTAJ. Produkt, który totalnie skradł moje kosmetyczne serce to Lord & Berry „Matte Lipstick Pencil in Intimacy” za piękny kolor oraz trwałość. Zalotka Emité „Rose Gold Eye Lash Curlers” bardzo ładnie podkręca rzeczy i jest cały czas w używaniu, a nawet wyparła moją starą zalotkę marki Inglot. Nie ukrywam, że o Sleek „MakeUP Face Form Palette” jeszcze nie wiem, co myśleć, ponieważ wciąż jest w fazie testów, a za Philip Kingsley „Maximizer” nie wiem jak się zabrać. Najmniej przypadł mi tusz do rzęs Doucce „Punk Mascara”, bo się strasznie odbija na dolnej powiece i osypuje oraz Erno Laszlo „Deep Sea Mud Bar”, bo nie wiem nawet, co mam o tym kosmetyku myśleć. Myje i tyle.

Dajcie znać, co sądzicie o zawartości. Co Was najbardziej interesuje, a co według Was to totalna klapa?

__________________________

Jeśli Ci się tutaj podoba i chcesz być na bieżąco to wpadnij też na:

  • FanPage bloga i daj , bo mam nowy cel – zdobyć 1000 polubień 😉#żebrolajki;
  • Instagram, gdyż tutaj można mnie spotkać najczęściej;
  • Twitter, bo tutaj jestem śmieszna (podobno) 😀

Może Cię zainteresuje?

1 komentarz

  1. Ciekawy i fajny artykuł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *