URODA

PAZNOKCIE: Manicure hybrydowy

/I don’t want to see you go, I need somebody to love me/


W ostatnim czasie bardzo popularny stał się manicure hybrydowy i sama chciałam spróbować, bo nie widzi mi się malowanie paznokci co 2-3 dni. Troszkę z tym zwlekałam, bo nie byłam do końca pewna 🙂 Oczywiście został wykonany przez kosmetyczkę, która również zajmuje się doprowadzeniem mojej twarzy do stanu używalności (dobrze jej idzie). Wykonałam go, kiedy byłam na zabiegu dołuszczającym, czyli upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu. Jak to działa? Pierwszym krokiem, który wykonuje kosmetyczka jest wypiłowanie paznokci oraz odsunięcie skórek (nie wycinamy ich, bo potem rosną grubsze i bardziej wchodzą na płytkę), a potem je oczyściła i odtłuściła. Drugim krokiem jest nałożenia bazy, a po nałożeniu wkładamy rękę do lampy UV w celu utwardzenia na jakieś 120 sekund (robimy tak z jedną i drugą ręką). Następnie zostały nałożone mi trzy warstwy lakieru i oczywiście po każdej warstwie ręka do lampy UV. Na koniec nakładamy nabłyszczacz, pod lampę, zmywamy warstwę nabłyszczacza i gotowe 🙂 Lakier, który wybrałam jest różowiutki, ciut ciemniejszy niż na zdjęciu (tak bardzo świeci słońce, że nie mogłam tego dobrze uchwycić). Takimi paznokciami możemy chodzić od 1,5 do 3 tygodni, w zależności do tego jak szybko rosną nam paznokcie i jak bardzo będą widoczne odrosty. Na zdjęciu mam paznokcie od czwartku, więc jeszcze mogę je trzymać. Powiem Wam szczerze, że manicure hybrydowy jest mega wygodą 🙂 Po pierwsze, nie musimy malować paznokci, co kilka dni. Po drugie, od razu są suche i nic nam się nie odciśnie, a poza tym zawsze będą błyszczące. Za tą przyjemność zapłaciłam jedyne 40 zł, a zdjęcie zawsze w salonie Kasi jest za darmo 🙂 Już wiem, że przed Londynem również zdecyduje się na tego typu rozwiązanie. 
Pozdrawiam Was cieplutko, a sama uciekam przygotować zdjęcia do reszty postów oraz posprzątać mieszkanie, bo jutro przychodzi Monika i będziemy robić zdjęcia. A! Niedługo pojawi się post dotyczący zmian, więc bądźcie czujni 🙂

Może Cię zainteresuje?

3 komentarze

  1. Anonimowy says:

    są śliczne ale widzę, że już ci się robią odrosty, ja polecam ci paznokcie metodą żelową… 😉
    pozdrawiam i czekam na te zmiany ;D

    1. Nie miałam ich do końca pomalowanych, bo lakier mi się cofał (ponoć tak się robi jak po raz pierwszy zakłada się hybrydę), ale fakt już troszkę podrosły :)) Żele chyba niszczą paznokcie z tego, co mi wiadomo, a ja próbuje je doprowadzić do stanu używalności 🙂 Pozdrawiam cieplutko!

    2. Anonimowy says:

      to fakt, niszczą, ale wyglądają bardzo fajnie. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *