/wiem, dobrze wiem, potrafię ranić tak jak nikt, przykro mi/
Dzisiaj pogadanka o włosach na których mam bzika, a dokładnie jak o nie dbam i, co robię by było im dobrze 🙂 Powyżej na zdjęciu widzicie kosmetyki, których aktualnie używam i jak widać jest to rożny przedział cenowy. Po pierwsze, mam włosy w kolorze ciemnego blondu. Po drugie, są to grube włosy, które nie są ani kręcone ani proste, typowe falowisko. Po trzecie, aktualnie sięgają prawie do ramion i zamierzam je zapuścić. Po czwarte, katuje je w dzień w dzień prostownicą 🙂 Po piąte, wypadają.
Nie wiem czemu, ale zawsze szampon kończy mi się szybciej niż odżywka, a potem stoi ich masa na wannie. Też tak macie? Aktualnie używam szamponu z Pantene, który był w paczce od mamy, a poza tym muszę kupić nowy, bo tego zostały resztki 🙂 Podczas kupowania tego kosmetyku nie zwracam uwagi na nic konkretnego. Czasem wezmę jakiś odżywczy, nawilżający czy reperujący. Jedyne wymagania jakie mam to: ładny zapach, ma dobrze myć oraz włosy potem mają być super mięciutkie. Tyle. Odżywek aktualnie mam trzy i na ogół kupuje taką samą jak szampon, w sensie z tej samej serii 🙂 Z tych trzech to Botanics nie przypadła mi do gustu, bo wydaje mi się, że włosy po niej szybciej się przetłuszczają, więc nie wiem jak ją zużyję. Swoje włosy myję, co drugi dzień, a grzywkę codziennie (nie pytajcie, nie ważne :)).
Maski. Kiedyś uważałam to za zbędny produkt w mojej pielęgnacji, ale w końcu dojrzałam 🙂 Na początku kupowałam te saszetki z Biovax, mogą być, bez szału. Dobra, ładnie pachą i włosy są mięciutkie! W ostatnim czasie szarpnęłam się na coś dużego z Yves Rocher (recenzja tutaj), też ładnie pachnie i w ogóle jest super. Robię sobie ją raz do dwóch razy w tygodniu i trzymam na włosach do trzydziestu minut.
Olejki. W swojej kolekcji posiadam dwa, jedwab do włosów oraz olejek arganowy. Aktualnie używam tego z Biosilk, aby go wykończyć i zacząć używać tego z Bioelixire. Uwielbiam je wcierać w wilgotne włosy, bo dzięki temu włosy staja się miękkie i lśniące 😉 Fryzjerka powiedziała mi również, że olejek arganowy mniej obciąża włosy niż jedwab, zobaczymy.
Ponieważ jestem maniaczką prostowania to staram się jakoś moim włosom dogadzać i zmniejszać ryzyko ich palenia, więc używam spraye termoochronne. Pierwszym, który kupiłam był z marki CHI (recenzja tutaj), a potem w pudełeczku znalazłam z Biosilk, którego aktualnie używam (razem z jedwabiem tworzą pozytywną mieszankę wybuchową). Dzięki temu wiem, że staram się chronić w jakimś stopniu moje włosy przed moim złym nawykiem 🙂
Lakiery do włosów. Ich używam bardzo, ale to bardzo sporadycznie. Po pierwsze, kiedy idę na imprezę lub na jakieś ważne spotkanie to chcę, aby moje włosy wyglądały cały czas idealnie. Po drugie, kiedy jest taka pogoda jak dzisiaj, czyli pada i jest wilgotno, a moje włosy bardzo nie lubią wilgoci 🙂 Dlatego je lakieruje, aby uniknąć efektu szopy.
Stylizacja. W tym celu używam prostownicy, a teraz akurat kupiłam nową (za jakiś miesiąc będzie o niej post), więc stało się to teraz strasznie przyjemne i bez wysiłkowe 🙂 Włosy są proste, miękkie i sypiące, czyli idealne! Również je podsuszam przed snem, czyli kolejne zło 🙂 Jak widzicie staram się dbać o moje włosy, aby zawsze wyglądały na zdrowe i lśniące, co nawet mi się udaje. Fryzjera odwiedzam,c o 3-4 miesiące w celu podcięcia końcówek, ale różnie się to kończy. Może Wy macie jakieś swoje ulubione kosmetyki i techniki? Z miła chęcią się dowiem 🙂 Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu!