CODZIENNOŚĆ

STUDIA

/choć pomaluj mój świat, na żółto i na niebiesko/

Dawno nie było nic o moich studiach, lecz nie dlatego, że je rzuciłam. Po prostu nie bywałam tam ostatnio z różnych powodów lub szłam na jeden wykład. Weekend spędziłam w połowie na uczelni, więc jestem z siebie dumna. Pomimo tego, że w sobotę od rana padało i zanim doszłam do punktu zbiórki (czyt. do samochodu Izy i Bartka) miałam mokre spodnie do połowy łydek, a na dodatek oberwałabym kałuża – nie poddałam się. Moje włosy wyglądały tak tragicznie jak jeszcze nigdy. Nie, przesadzam. Zdarzało się im wyglądać gorzej! Przeżyłam, aż trzy wykłady. Na pierwszym nawet nie wiem, o co chodziło. Na drugim wykładowczyni nie przyjmowała do siebie Twojego zdania i wypowiedzi. Jej zadanie jest święte! Na trzecim było gadanie o specjalizacjach, promotorach, obronie i praktykach. Najciekawsze z całego dnia 🙂 Z czwartego się zerwaliśmy. Niedziela zajęcia od ósmej. Zaspałam, normalka. Na drugie dotarłam, chociaż myślami byłam gdzie indziej. Wykład i do domu. Nie mogłam się skupić, dryfowałam gdzieś na tej auli. Nie wiedziałam, czego wykładowcy ode mnie wymagają. Rozkojarzenie na wysokim poziomie 🙂 Od 31 maja zaczynają mi się zaliczenia i skończą pod koniec czerwca. Cały miesiąc nauki, czyli cudownie. Muszę się spiąć i wszystko pozaliczać. 
W domu wraz z Narzeczonym zrobiliśmy spaghetti, bo przecież my prawie nic innego nie jemy 🙂 Dodatkowo obejrzałam miliony zaległych vlogów, co robię na ogół w wolne dni. Podczas meczu, który oglądałam jednym okiem zrobiłam sobie spa dla stóp. Pomalowałam paznokcie i zrobiłam peeling do ust (o tym w czerwcu). Oddałam się totalnemu relaksowi i zadbaniu o siebie. Wieczorem obejrzeliśmy Project Runway, a potem Warsaw Shore. 
Co u mnie? Szykuje mi się mała pozytywna rewolucja w pracy. Teraz będę musiała dawać z siebie dwieście procent i udowadniać, że jestem odpowiednią osobą na tym stanowisku. Cieszę się z tego, że nie stoję w miejscu, a idę ciągle do przodu. W planach mam zacząć biegać, ale zobaczymy jak to będzie 🙂 Myślałam również o powrocie na fitness, chociaż najpierw sesja, a potem będę kombinować. Jestem szczęśliwa! Wszystko się układa 🙂 Moja stroma góra staje się coraz łatwiejsza do pokonania i niebawem dosięgnę szczytu. 

Może Cię zainteresuje?

1 komentarz

  1. Super, powodzenia! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *