Jak widać wróciłam (a zresztą pisałam, że wrócę). Weekend był bardzo ciężki, ale jestem zadowolona, bo zaliczyłam wszystko i teraz czekam tylko na wyniki dwóch egzaminów. W sumie z historii szykuję się na poprawkę, z geografii sama nie wiem, bo nie mam pojęcia czy wystarczające były moje wypociny, czy to za mało. Pozwoliłam sobie na małą imprezkę w sobotę (tak, źle się czułam w niedzielę i tak, byłam na kacu i odpowiadałam na egzaminie).
Tak, jak wspomniałam blog zacznie żyć. Będzie mnie tu więcej, będę starała się Was tutaj zatrzymać, nie zanudzać. W tym tygodniu nie zrobię tego, co miałam zrobić na bloga (jeden dzień wolnego w tym tygodniu i masa rzeczy do załatwienia).
Weekend w Warszawie, porobię zdjęcia i w poniedziałek opiszę Wam dokładnie jak było. A jadę tam z narzeczonym na turniej piłki nożnej (tak, ja i piłka). No cóż, obiecałam to jadę. Mam nadzieję, że uda mi się go przekonać na jakieś małe zakupki 🙂
Życzę Wam udanego tygodnia i super wakacji (bo niektórzy je mają), a sobie więcej odsłon i komentarzy. Od przyszłego tygodnia dowiecie się dokładnie dlaczego postanowiłam otworzyć się w internecie, ale cierpliwości 🙂