URODA

UDANE TRIO: Mac Studio Fix, Astor Perfect Stay, Rimmel Lasting Finish

Każda z nas chciałaby mieć cerę idealną. Bez skaz, bez przebijających blizn po trądziku, bez wszelakich przebarwień czy popękanych naczynek. W ukryciu tych niedoskonałości służą nam wszelkiego rodzaju podkłady, kremy BB czy CC, korektory i wiele, wiele innych produktów tego typu. Znalezienie swojego idealnego fluidu czasem graniczy z cudem, poszukiwania potrafią trwać kilka miesięcy lub nawet lat, miliony przetestowanych kosmetyków, mniej lub bardziej udanych. Niestety nadal jestem na etapie poszukiwania swojego ideału, ale chcę podzielić się z Wami trzeba podkładami wartymi uwagi oraz wypróbowania.

ASTOR PERFECT STAY FOUNDATION, 100 IVORY
Produkt ten jest połączeniem bazy oraz podkładu, dzięki czemu ma zapewnić dwudziestoczterogodzinną trwałość. Baza nawilża oraz odżywia skórę. Nie powinien się ścierać oraz przez cały dzień zagwarantować perfekcyjne krycie. Produkt zapakowany jest w szklane opakowanie z pompką, ma gęstą konsystencję oraz trochę pudrowy zapach. Posiada również w swoim składzie SPF15. Jeśli chodzi o jego krycie to według mnie jest ono średnie, niestety nie jest w stanie zakryć moich blizn po trądziku i po nałożeniu nadal przebijają mi przez podkład, więc bez dobrze kryjącego korektora się nie obejdzie. Rzeczywiście utrzymuje się cały dzień, skóra wydaje się być zdrowa i nawilżona. Nie ściera się ani nie odbija na ubraniach, zdecydowanie daje mu za to dużego plusa. Niestety zdarza mu się ciemnieć, przebijają w nim zdecydowanie różowe tony i tego nie mogę mu wybaczyć. Nie ukrywam, że skusiłam się na niego przez recenzję digitalgirlworld13 i zakupiłam go na promocji 1+1 w drogerii Rossmann.

MAC STUDIO FIX FLUID, NC15
Podkład łączący naturalne matowe wykończenie oraz średnie krycie z ochroną przed promieniami UVA/UVB SPF15. Zamknięty w szklanej buteleczce, nie posiada pompki, ale można ją dokupić w sklepie (ja tak zrobiłam). Bardzo płynny o specyficznym zapachu, wręcz chemicznym oraz idealnym żółtym kolorze. Łatwa aplikacja, nie smuży, nie ściera się oraz można stopniować jego krycie i nie wygląda to maskowato. Należy do podkładów długo trwałych, zmniejsza widoczność porów oraz wszelkich niedoskonałości. Minusem dla niektórych może być jego cena czy konieczność dokupienia pompki, bo wylewanie produktu przez dość spory otwór może być kłopotliwe. Zachęcam do zapoznania się z tym produktem, bo jest wart uwagi.

RIMMEL LASTING FINISH FOUNDATION, 100 IVORY

Według producenta podkład powinien zapewnić pełne krycie, nieskazitelną cerę, uczucie nawilżonej skóry. Dodatkowo został wzbogacony o „comfort serum”, dzięki czemu zapewnia trwały komfort, aż do 25 godzin. Trzeci produkt z dzisiejszego posta również zamknięty jest w szklanej buteleczce z plastikową pompką o lekko kwiatowym zapachu. Podkład ten ma mniej różowych tonów niż Astor, ale nie daje pełnego krycia jak powinien. Uważam, że jest one słabe do średniego, bo zakryje jakieś mała przebarwienia, ale większe blizny nadal przebijają jak u drogeryjnego poprzednika. Jest gęsty, łatwy w rozprowadzaniu, nie smuży i ładnie wygląda na twarzy. Dodatkowo posiada SPF15 i nie podkreśla suchych skórek. Polecam go dla osób, którym najbardziej zależy na wyrównaniu kolorytu cery albo posiadającymi małe przebarwienia, bo z niczym większym sobie nie poradzi.
Aktualnie używam mieszanki Astora z Rimmelem, nie dają pełnego krycia, ale nie ciemnieją i w duecie nie przebijają różowe tony. MAC jest niestety na wykończeniu, więc stosuję go na jakieś specjalne okazję, ale na pewno kupię drugą butleczkę. Od razu powiem, że nie są to produkty idealnie kryjące, więc osoby borykające się z dużymi problemami skórnymi nie mają, co po nie sięgać, bo mogą się bardzo rozczarować. Całej trójce daje mocną czwórę. Pomimo ich minusów uważam, że są to produkty na które warto rzucić okiem. 
Czy używałyście, któregoś podkładu albo, czy macie coś fajnego do polecenia? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie i oczywiście zachęcam do śledzenia bloga na kanałach społecznościowych by być ciągle na bieżąco.
* Blog przechodzi małe odświeżenie wyglądu, więc miło mi będzie, jeśli wyrazicie swoją opinię jak Wam się widzi szablon. Uprzedzam, że nie jest to jego ostateczny wygląd, bo będą wprowadzone jeszcze małe zmiany kosmetyczne. Wszystkie Wasze opnie będą brane pod uwagę przy tworzeniu tej ostatecznej wersji. 

Może Cię zainteresuje?

12 komentarzy

  1. Ile zaplacilas za studio fix z pompką ? Bo ja mam teraz życiowy dylemat 😉

    1. O ile dobrze pamiętam to ok. 150 złotych 🙂 Sama pompka 24 złote, zdzierstwo!

  2. Używałam tego podkładu z Rimmel i byłam bardzo zadowolona, krył co chciałam zakryć, nawilżał, nie podkreślała suchych skórek, nie ścierał się i długo utrzymywał 🙂 Teraz mam ochotę na Astora ;PP

    1. U mnie niestety nie zakrywa tego, co bym chciała. Jeśli produkt ma napis na opakowaniu "full cover" to znaczy dla mnie, że korektor mogę pominąć, a tutaj tak nie jest. Lubię go za to jak wygląda na twarzy, że zostawia na niej efekt nawilżenia i zdrowej cery 😉

  3. Bardzo przydatny wpis .Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    http://krainakobiety.blogspot.com/

    1. Cieszę się, jeśli w jakiś sposób Ci pomógł 😉 Pozdrawiam!

  4. Szczerze polecam prolongwear z MAC a no i revlon colorstay 😃

    1. Jeśli chodzi o MAC to na pewno skuszę się na korektor Pro Longwer oraz puder Studio Fix. Nad podkładem Revlon Colorstay myślałam, ale boje sie podkreślania suchych skórek albo, że będzie za ciężki przy mojej kuracji przeciwtrądzikowej 😉 Dziękuję za propozycję, mimo wszystko się im przyjrzę i być może wypróbuję 😉

  5. Studio Fix mnie kusi,jedyne co zakrywa mi przebarwienia ostatnio to Revlon Colorstay. Zupełnie nie rozumiem czemu nie mogliby zrobić podkladu z pompką. Muszę w końcu kupić ponownie korektor prolongwear, bo uwielbiam 🙂

    1. Gdzieś w internetach rzuciło mi się w oczy, że ma być albo jest nowa wersja Revlon Colorstay z pompką 😉 Ja na pewno będę walczyć z pozbyciem się przebarwień, u kosmetyczki albo jakimiś kremami wybielającymi. Widzę, że zachywyt nad korektorem MAC Pro Longwer jest jak najbardziej na miejscu!

  6. Ja akurat tych podkładów jeszcze nie miałam.

    1. Warto się nimi zainteresować! 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *