URODA

Sześciomiesięczna kuracja lekiem Axotret – podsumowanie.

Ponad pół roku temu pisałam Wam, że zaczynam walkę z trądzikiem za pomocą substancji zwanej izotretynoiną (kliknij TUTAJ). W pierwszym poście przybliżyłam Wam, co to za substancja, jak działa oraz jakie są tego koszta. Jak przebiegało u mnie leczenie? Czy jestem zadowolona z efektów? 

Tydzień po rozpoczęciu kuracji, pojawiło się bardzo nowych krost. Był to zdecydowanie dla mnie najgorszy okres, każdego ranka pojawiło się coś nowego. Moja twarz była jednym wielkim wysypem pryszczy, bo inaczej tego określić nie mogę, a nos czarny od wągrów. Dodatkowo skóra twarzy była wysuszona, kremy nie dawały rady, każdy makijaż wyglądał tragicznie. Ja sama wyglądałam tragicznie, delikatnie ujmując. Z tygodnia na tydzień zaczęło się poprawiać, wszystkie stany powoli zaczęły się goić, wągry znikać, wysuszenie ustąpiło i zaczęłam jakoś wyglądać.

Lek ten, a właściwie jego czynna substancja znana jest ze swoich skutków ubocznych, przez które zapisana jest ponad połowa ulotki. Na prawdę, nie żartuje. Jak było w moim przypadku? Prócz wysuszenia ust (przez całe swoje życie nie zużyłam tylu balsamów do ust, co przez trwanie kuracji), co było dla mnie zmorą, pojawiło się klika innych skutków ubocznych. Były to: przesuszenia na ramionach oraz barkach, oczywiście sucha skóra twarzy, zmęczenie przy jakimkolwiek wysiłku fizycznym (bieg na przystanek do tramwaju, a miałam wrażenie, że  zaraz dostanę zawału), pojawianie się siniaków przy każdym uderzeniu (nie ważne, czy lekkie czy mocne), dłużej gojące się rany i to by było na tyle 😉  
Jak widzicie na załączonych zdjęciach, zostały mi tylko (albo i aż) blizny potrądzikowe. Będę z nimi walczyć przez zabiegi kosmetyczne na jesień. Od skończenia kuracji minął miesiąc, nic nowego się nie pokazuje (odpukać w niemalowane), skóra powoli wraca do normy, a ja jestem nareszcie zadowolona ze swojej cery. Co prawda nie jest idealna (blizny, rozszerzone pory), ale wolę taką niż tą, która była ponad pół roku temu. Cieszę się, że zdecydowałam się na tę kurację pomimo wielu obaw i strachu przed skutkami ubocznymi. Czy ją polecam? Zdecydowanie tak!
Co sądzicie o tej kuracji? Podjęliście się jej przy walce ze swoim trądzikiem? Też walczyliście z nim przez wiele lat? Zachęcam do śledzenia bloga na kanałach społecznościowych i oczywiście komentowania.
Inne posty o leczeniu trądziku:

Może Cię zainteresuje?

16 komentarzy

  1. Nie wiem, te efekty uboczne….ale fakt przydałoby sie coś mocniejszego na tę moją buźkę 😉

    1. Ty chyba nie potrzebujesz tak silnej kuracji 😉

  2. Tak krótko brałas? Zazdroszczę, u mnie to trochę potrwa. Skutki uboczne też dokuczliwe, aż konieczne było zmniejszenie dawki ale nie poddajemy się i bierzemy dalej 🙂

    1. Tak mi dermatolog wyliczyła, bo to przecież od masy ciała zależy 😉 Co Ci dolegało?

    2. fakt, zależy od masy ciała ale czy długość terapii… u mnie z tym średnio :p najgorsze co mi sie przytrafiło do tej pory to zapalenie spojówek i krwawienia z nosa, jehej 😉

    3. No to masz przeżycia 😉 jaką masz długość terapii?

  3. świetny efekt 🙂

    1. Dziękuję 😉

  4. tabletki dzięki którym polubiłam moją buźkę i od razu ładniej wygląda makijaż, ja brałam prawie 8 miesięcy… troche to kosztowało, ale wiem że było warto 🙂

    1. Makijaż wygląda teraz świetnie i wiem, że kuracja była warta każdego grosza! 😉

  5. Wow, efekt końcowy jest super! Większość z nas miewa problemy z cerą w okresie dojrzewania. Ja miałam duży trądzik w liceum w strefie T, zwłaszcza na czole. Pamiętam, że stosowałam wtedy Zineryt, nie wiem, czy jeszcze coś takiego jest na rynku, ale mi pomagało.

    1. Dokładnie, wdowy końcowy powala na kolana 😉 Mnie niestety w pewnym momencie przestały pomagać maści ;(

  6. Anonimowy says:

    Tydzień temu podjęłam leczenie izotrytenoiną. Pani dermatolog zapisała mi Aknenormin, natomiast zdecydowałam się na Izotek. Biorę 10mg ze śniadaniem i 20mg z obiadem. Chciałam Cie zapytać, czy stosowałaś do mycia twarzy jakieś specjalne żele myjące czy zwykłe mydło lub poza tym jakieś preparaty.
    Pozdrawiam J. 😉

    1. Ogólnie przy pielęgnacji postawiłam na Dermedic z serii nawilżającej (krem do twarzy, serum nawadniające, płyn micelarny, maseczke nawilżającą), a twarz myłam emulsja micelarna od Cetaphil. Również do mycia twarzy polecam żel nawilżający z Dermedic 😉

    2. Anonimowy says:

      Nie chciałabym Cię zamęczyć pytaniami, ale czy do pielęgnacji twarzy mogę stosować zwykły krem nawilżający?? 😉

    3. Zanim kupiłam serię Dermedic używałam niebieskiego Alantanu, więc sam zobaczysz, czy zwykły krem jest wystarczający dla Twojej cery, czy potrzebujesz czegoś bardziej nawilżającego 😉 Każdy inaczej reaguje na lek i ma inne objawy, więc po prostu musisz się obserwować 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *