URODA

RECENZJA: L’Oreal Ideal Soft

/siadaj koło mnie, to dla ciebie jest ławka/

W ciągu tego weekendu zdążyłam być w kinie dwa razy, ale o tym to za moment. Jak wiecie tuż za rogiem czeka październik, czyli powrót studentów. Koniec wakacji. Znaczy nie, żebym je miałam, ale mimo wszystko był to okres bez studiów. Z jednej strony się cieszę, że będę się widywać ze znajomymi, co dwa tygodnie, ale z drugiej stronie znowu nauka. Trzeba to przetrwać. Ten weekend to był mój ostatni wolny weekend do czerwca przyszłego roku (o ile będę pracować tu gdzie pracuję), więc musiałam się z nim pożegnać 🙂 Wracając do tematu kina! Pierwszy film, który obejrzałam wraz z Narzeczonym to „Paranoja” – bez szału, dupy nie urywa. Za to drugi film był C-U-D-O-W-N-Y! Tytuł pewnie Wam znany, bo ostatnio blogerki robiły z nim konkurs, dużo osób się nim zachwyca w tym ja. „Czas na miłość” to  film podczas którego zakręci nam się łezka w oku. Polecam go Wam z całego serca, więc jak go nie oglądaliście to biegiem nadrabiać zaległości 🙂 Na mojej liście do obejrzenia są cztery pozycje, a niektóre jeszcze nie miały premiery. Dwa filmy polskie: „Wałęsa. Człowiek z nadziei” oraz „Chcę się żyć”. Natomiast nie z Polski: „Diana” i „Labirynt” 🙂

Wracając do tematu dzisiejszego postu 🙂 Wiem, że nie jestem pierwszą, która recenzuje ten produkt i  się nim zachwyca, bo ja sama po niego sięgnęłam po przeczytanych recenzjach. Jak widać na zdjęciu w buteleczce produktu jest nie wiele na dnie (aktualnie już dawno jest na wysypisku). Zanim kupię drugie to muszę dokończyć moje mleczko z Garnier, na które przy każdym użyciu klnę! Płyn micelarny jest moim drugim produktem marki L’Oreal. Prawda jest taka, że zanim zaczęłam pracować i sama zarabiać używałam tańszych odpowiedników, a L’Oreal wydawał mi się kosmetykami z wyżej półki, nieosiągalny, za drogi. Jak wspominałam po przeczytaniu miliona recenzji, zachwytów, ochów i achów blogerek sama się skusiłam. Zakochałam się w nim od pierwszego użycia i zastanawiam się jak to możliwe, że nie używałam wcześniej płynów micelarnych (teraz nie mogę się bez nich obejść). Z opakowania nabierzemy idealną ilość kosmetyków, nie pocieramy oczu ani twarzy. Zmywa makijaż idealnie i do tego oczyszcza. Skóra jest milutka i mięciutka. Opakowanie jest estetyczne, można je przewozić. Do tego jest wydajny, bo ta buteleczka była ze ponad miesiąc.  Czy za taką cenę można chcieć więcej? Na koniec troszkę „teorii” 🙂

Opis produktu: 
Oczyszczający Płyn Micelarny Ideal Soft to minimalistyczna, hipoalergiczna formuła, zawierająca delikatne aktywne substancje oczyszczające, które rozpuszczają zanieczyszczenia dla idealnego demakijażu, bez konieczności spłukiwania i pocierania, `Technologia łagodności’  „łagodzi” suchą skórę, przywraca jej optymalny komfort i miękkość.
Płyn micelarny szybko usuwa makijaż, działając jak oczyszczający magnes na powierzchni skóry. Usuwa nadmiar sebum i zanieczyszczenia, nie roznosząc ich po twarzy. Skóra jest gładka, odświeżona i stonizowana.
Nie zawiera alkoholu. Bezzapachowy. Hipoalergiczny. Odpowiedni dla skóry wrażliwej.
Skład: Aqua (Water), Hexylene Glycol, Glycerin, Poloxamer 184, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Polyaminopropyl Biguanide.
Cena: ok. 15zł / 200ml
Jest to dopiero moja druga recenzja, ale dojadę do wprawy 🙂 W sobotę pojawi się mixowy post, a w niedzielę kolejna recenzja. Muszę nadrabiać zaległości 🙂 

Może Cię zainteresuje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *